Wielkie liczenie po wielkiej epidemii
Przez pryszczycę rolnictwo traci tygodniowo 60 mln, eksporterzy - 12 mln, przemysł turystyczny - 200 tys. funtów
Wielkie liczenie po wielkiej epidemii
Tej owieczce już nie grozi, że ucierpi w wyniku epidemii pryszczycy. Walijski park narodowy Brecon Beacons został wczoraj ponownie otwarty. Nadal jednak wszyscy zwiedzający mają zalecone poruszanie się wyłącznie po drogach, bez zbaczania ze szlaku.
(C) AP
Epidemia pryszczycy w Wielkiej Brytanii powoli się cofa. W czwartek rozluźniony premier Tony Blair poinformował, że został podpalony ostatni stos prewencyjnie ubitych zwierząt. Z wszelkich porównań i wyliczeń wynika, że na początku czerwca prawdopodobnie kryzys może być zażegnany. Pozostaną jednak skutki. Ile to będzie kosztowało?
Brytyjski Związek Farmerów szacuje, że miesięczne straty wynoszą około 250 mln funtów. Całościowo, licząc od 20 lutego, dnia wybuchu epidemii, do początku czerwca (13 tygodni), będzie to - według związku - około miliarda funtów. To po BSE, czyli chorobie szalonych krów, drugi cios dla brytyjskich farmerów i producentów.
Doroczny spis bydła
Pryszczyca uderzyła oczywiście przede wszystkim w farmerów - hodowców bydła i owiec, którzy zmuszeni byli zniszczyć swoje stada. Ci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta