Kornel w złotej koronie
Kornel w złotej koronie
URSZULA KOZIOł
Nocą 14 września 2000 roku pojawił mi się we śnie Kornel. Wyminął mnie, a wtedy zobaczyłam na czubku jego głowy złotą koronę, malutką, na kształt wąskiej filiżanki, w jakiej zwykło się podawać piekielnie mocną kawę. - O, Kornel! - zawołałam. - Widzisz Kornela? - zainteresowała się niewidoczna we śnie W. - Tak, ma złotą koronę. Taką maleńką, jak filiżanka smolistej kawy. - Ach, nie - powiedziała niewidoczna we śnie W. - On miał na czubku głowy taki przeźroczysty kosmyk. To pewno światło w nim się odbija. - Może światło - zgodziłam się, pewno to jakieś światło. Ale w tej samej chwili Kornel minął mnie powtórnie i zobaczyłam na samym czubku jego głowy złotą koronę, taką malusieńką, jak wąski kubek, w którym zwykło się podawać gorzki wywar kawy.
Trzymam teraz przed sobą plakietkę z kremowego marmuru w kształcie małej książeczki, na której grzbiecie widnieją cztery brązowe poprzeczne pręgi. Natomiast na "okładce" bardzo zmyślnie narysowany został na delikatnej gałązce żółty ptak przypominający wilgę, a vis-a-vis...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta