Spirytus zamiast min
Spirytus zamiast min
FOT. MACIEJ PIĄSTA
MICHAŁ STANKIEWICZ
Według byłych żołnierzy, którzy odbywali służbę zasadniczą w Świnoujściu, na powracających z rejsu do Niemiec okrętach przewożono ogromne ilości alkoholu. Wszystkim kierowała kadra oficerska. Dwa lata temu w trakcie jednego z takich rejsów w niejasnych okolicznościach zginął marynarz.
Do Polski na okrętach miała wędrować dobrej jakości wódka, spirytus, whisky, koniak, likiery. Alkohol przewożony był w zamkniętych pomieszczeniach pod pokładem. Kadra oficerska dokonywała zakupów i organizowała przemyt. Młodzi marynarze - jak to w wojsku - byli tylko wykonawcami poleceń. Potem, już w Świnoujściu, oficerowie wywozili samochodami z jednostki zakupione towary. Interes kręcił się, a ryzyko wpadki było, jak się okazuje, niewielkie, gdyż służby celne i Straż Graniczna nie są uprawnione do kontroli okrętów wojennych. Mogłyby to robić tylko za zgodą Ministerstwa Obrony Narodowej.
- Kilka razy widziałem skład alkoholu na terenie jednostki - mówi "Rz" Rafał Wnuk, były żołnierz VIII Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu, dzisiaj funkcjonariusz policji. - Jak okręty przypływały z Estonii czy Niemiec, to widziałem parkujące koło nich samochody oficerów. Do samochodów ładowano alkohol, po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta