Naganne przyzwolenie na ściąganie
Naganne przyzwolenie na ściąganie
W Salonie Politycznym Programu III Polskiego Radia (8.05.2001r.) wiceminister edukacji Wojciech Książek bez skrępowania stwierdził, że ściągał podczas swojego egzaminu maturalnego (nie radził sobie z matematyką). Jak takie wspominane z dumą oszustwo podczas egzaminu dojrzałości świadczy o osobie odpowiedzialnej za polską edukację?
Istniejące w polskiej kulturze powszechne przyzwolenie na "pomaganie sobie" w czasie egzaminów, klasówek, kolokwiów jest dość symptomatyczne i być może charakterystyczne dla naszej narodowej mentalności. W krajach anglosaskich ściąganie na egzaminach traktowane jest jak przestępstwo, faktyczne oszustwo. Karą może być usunięcie ze szkoły. Czy świadectwo maturalne zdobyte dzięki pomocom dostarczonym przez "dbających" o swe pociechy rodziców w kanapkach powinno być ważne?
Krzysztof Goworek Wołomin