Schulz pod kluczem
Schulz pod kluczem
PIOTR KOWALCZYK
Odlana z brązu głowa Schulza kryje w sobie niespodziankę
MAJA NARBUTT
- A wie pan, kto to był Herostratos? Przez stulecia ludzie pamiętają, że zniszczył świątynię Diany. Nasze miasto też zdobędzie ponurą sławę! To przez nas zniszczono skarb - krzyczy do mera Drohobycza zdenerwowana radna. Jeszcze kilka miesięcy temu Drohobycz był tylko zapomnianym, sennym miastem galicyjskim. Teraz - za sprawą skandalu związanego z wywiezieniem fresków Brunona Schulza przez wysłanników izraelskiego Instytutu Yad Vashem - nieoczekiwanie zaistniał w międzynarodowych mediach.
Ten rozgłos nie cieszy mieszkańców. Woleliby bezpieczną anonimowość. Zwłaszcza siedzący w ratuszu urzędnicy. Niektórzy zaczęli się bać o posady. Miejscowa prasa ciągle przecież pisze, że bez korupcji lokalnej władzy nie byłoby możliwe wywiezienie fresków.
- Ten Schulz nikogo u nas nie obchodził. Jak po odkryciu w lutym fresków w willi Landaua zaczęto wspominać, że mogłoby powstać muzeum Schulza, to najgłośniej protestowali ci drohobyczanie, którzy teraz krzyczą na władzę - zwierza się, szukając współczucia, Mykoła Mychać, kierownik miejskiego działu kultury. Po chwili wahania dodaje: powiedzmy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta