Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Właśnie minęła ósma, jest Bloomsday

16 czerwca 2001 | Plus Minus | MG
źródło: Nieznane

IRLANDIA Śladami Jamesa Joyce'a

Właśnie minęła ósma, jest Bloomsday

BLOOMSDAY JEST W DUBLINIE ŚWIĘTEM. SETKI DUBLIŃCZYKÓW I PIELGRZYMKI PRZYBYWAJĄCYCH ZE ŚWIATA GOŚCI RUSZAJĄ TEGO DNIA ŚLADAMI JOYCE'A, BLOOMA, DEDALUSA.

(C) GAMMA

MAŁGORZATA GORAJ-BRYLL

16 czerwca, rok nie bardzo istotny. Poranek. Zamglony świt, blade światło lata. Kościoły, domy, ulice Dublina zaspane jeszcze, bo słońce spowite w chmury. A chmury nad miastem szarobiałe zlewają się w jeden niski pułap. Jeszcze nie rozbudziły się wielokształtne obłoki. Niebo jeszcze drzemie.

Wkrótce jednak, tam gdzie na południu miasta Zatoka Dublińska, zapłoną pierwszymi wyraźnymi promieniami słońca, a na zachodzie, ponad górami Wicklow, zawisną ciemną czapą wróżącą deszcz.

Za chwilę wstaną pierwsi dublińczycy. Włączą radia, by dobudzić się słuchając porannej audycji "Morning Ireland". Popiją kawy, schrupią grzankę. Ci, co bardziej tradycyjni, może usmażą sobie po plasterku białej i czarnej kaszanki, pewno dorzucą jeszcze kiełbaskę i plasterek boczku. Najedzeni, odświeżeni wyjdą z domów.

Z wolna zapełnią się wąskie ulice miasta. Dublińska kolej naziemna (DART) przewiezie pierwszych pasażerów. Do zaspanych zielonych, piętrowych autobusów wsiądzie kilka staruszek jadących na poranną mszę, ruszą...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2342

Spis treści
Zamów abonament