Jak walczyliśmy o pokój
Jak walczyliśmy o pokój
PIOTR ZETTINGER
Działo się to chyba późną jesienią, bo zmierzch zapadł wcześnie, a wieczór był chłodny, choć jeszcze nie mroźny. Był rok 1951, chodziłem do 8 klasy.
Kilka tygodni wcześniej gazety doniosły na pierwszych stronach, że rząd radziecki wystąpił z nową, historyczną inicjatywą pokojową. Sprawie nadano wielki rozgłos, omawiano ją szeroko w prasie, radiu i na licznych zebraniach, dyrektor naszej szkoły poświęcił jej dwie lekcje nauki o konstytucji. Ludzkość stanęła u progu nowej, spokojniejszej epoki. Radość i uniesienie nie trwały jednak długo, już wkrótce zaczęły pojawiać się wiadomości przykre, wręcz złowrogie. Okazało się, że rządy państw zachodnich, zaślepione w swej klasowej nienawiści i sterowane przez tych, którzy na wojnie robili interesy, radziecką propozycję nie tylko odrzuciły, lecz potraktowały ją jako wyzwanie, wzmogły swe zbrojenia i nasiliły nagonkę na kraje budujące socjalizm. Groziła nam wojna. Jej ostateczny wynik był wprawdzie łatwy do przewidzenia, bo historia swój wyrok wydała i role rozdzieliła - temu zwycięstwo, tego na śmietnik - nie powinno się jednak do niej dopuścić, gdyż narażała także narody miłujące pokój na wielkie cierpienia i straty. Jedynym sposobem na zażegnanie gróźb było zewrzeć szeregi, zademonstrować jedność i siłę, pokazać przeciwnikowi, z kim ma do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta