Teatr polski: prowincjonalny albo pozawarszawski
Teatr polski: prowincjonalny albo pozawarszawski
Janusz R. Kowalczyk
W latach 70. Jacek Fedorowicz wydał swój "Poradnik estradowca", w którym dokonał jakościowego rozróżnienia widzów -- na warszawskich i pozostałych. Mimo różnorodnych "ale", uznania kulturotwórczej roli i aspiracji takich miast, jak np. Kraków, Wrocław czy Trójmiasto, publiczność oklaskująca występy znakomitego satyryka pozostawała dlań w pełnym tego słowa znaczeniu stołeczna (w Warszawie) oraz pozastołeczna (gdziekolwiek poza Warszawą) . Kropka. Pozwoliłem sobie przejąć od Jacka Fedorowicza ów zgrabny schemat, by na własny u żytek dokonać podobnego rozróżnienia w dziedzinie sztuki teatru. Stawiam tezę, po której być może przyjdzie mi w trybie nagłym pakować manatki i wiać z Warszawy -- moim zdaniem, teatr polski dzieli się zasadniczo: na prowincjonalny i pozawarszawski.
Bacznie obserwuję warszawskie premiery teatralne
i -- wyrywkowo, siłą rzeczy -- ofertę artystyczną innych, nie zawsze czołowych, scen w kraju. Wyrazem tych obserwacji są moje recenzje i publikacje w "Rzeczpospolitej". Każdego piszącego interesuje, czy jego teksty czyta ktoś jeszcze poza kierownictwem działu i korektą. Chętnie więc nastawiam ucha na opinie odbiorców, dla których te teksty są przeznaczone, tym bardziej że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta