Spokojnie, to tylko korekta
Spokojnie, to tylko korekta
Siedziba koncernu Enron w Houston w dniu ogłoszenia bankructwa 28 stycznia 2002
(c) EPA
RAFAŁ A. ZIEMKIEWICZ
W Stanach Zjednoczonych nikomu nie przyjdzie do głowy domagać się od rządu, żeby ratował bankrutujące korporacje w imię, dajmy na to, ochrony miejsc pracy i gospodarczej stabilności. A gdyby nawet przyszło, odesłano by go do wariatkowa.
Wolny rynek zawiódł - oznajmiają jeden przez drugiego komentatorzy i ideolodzy. - Niewidzialna ręka rynku z takim kryzysem sobie nie poradzi, tu potrzeba systemowej ingerencji. I tak dalej. Szanowni Państwo, poślijmy te jeremiady do kosza. Mnogie potomstwo Marksa i Keynesa zwykło obwieszczać kompromitację mechanizmów wolnorynkowych przy każdej możliwej okazji. Kiedy trwa hossa, a gospodarka rwie do przodu, wolny rynek jest dla nich zły, bo powoduje masowe zwolnienia w starych branżach i nadmierne dochody w nowych, przez co pogłębia się przepaść między biednymi a bogatymi. Kiedy gospodarka wyhamowuje, grzęźnie w stagnacji, interwencja ma być konieczna, aby ją ponownie rozpędzić, bo bez tego nie spadnie bezrobocie. A gdy zaczyna się kryzys, bankructwo wolnego rynku wydaje się już socjalistom udowodnione ponad wszelką wątpliwość.
Cóż, towarzysz Lenin ogłosił ostateczną śmierć kapitalizmu bez mała sto lat temu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta