Osobno, ale nie do końca
Choć większość Norwegów była przeciwko przystąpieniu do Unii, w Oslo wciąż rządzi proeuropejski gabinet
Osobno, ale nie do końca
Norwegia była krajem silnym i liczącym się tylko wówczas, gdy była sama -- tak twierdzi wielu jej mieszkańców. Bardzo mocno tkwi w nich potrzeba może nie izolacji, ale na pewno podkreślania odrębności i niezależności.
Na taką postawę wiele się złożyło. Położenie: na samym skraju Europy, na długim, wąskim pasie ziemi, który ciągnie się daleko na północ. Warunki życia: konieczność nieustannego zmagania się z surową, mało przyjazną naturą, izolacja niedużych społeczności lokalnych, które rządziły się same, nie oglądając się wcale na dalekie centrum władzy w Oslo. No i historia: kilkusetletnia, narzucona unia z Danią, a później ze Szwecją sprawiła, że Norwegowie wyjątkowo cenią sobie suwerenność swego kraju.
Urazy przeszłości
-- Myśli pani, że my czujemy się inni? O, to o wiele za mało: jesteśmy nie tylko inni, jesteśmy po prostu lepsi -- ironizuje wysokiej rangi przedstawiciel jednej z czołowych instytucji państwowych. Lepsi -- bo niezależni, silni wewnętrznie, odporni na pokusy z zewnątrz. I na płynący stamtąd przykład. Co z tego, że Finlandia i Szwecja postanowiły przystąpić do Unii Europejskiej? Norwegia idzie swoją drogą. Należy do NATO, Rady Nordyckiej i paru organizacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta