Bomba w górę, wyniki w dół
Bomba w górę, wyniki w dół
MARIUSZ PRZYBYLSKI
Polska jest jednym z nielicznych krajów, w których koński biznes jest deficytowy. Wszelkie próby ożywienia tej branży i wsparcia hodowli dotychczas kończyły się fiaskiem. Brak kapitału najbardziej dotkliwie odczuwa największy w kraju hipodrom - warszawski Służewiec. W sobotę rozpocznie się tu kolejny sezon wyścigów.
W 15 krajach należących dziś do UE znajduje się 428 torów, na których rozgrywanych jest rocznie ok. 28 tys. wyścigów, a pula nagród dla właścicieli i hodowców koni wynosi ok. 370 mln euro. W branży pracuje 125 tys. osób. W Polsce nie ma tradycji uczestnictwa w zawodach i obstawiania gonitw. Mimo tego nasze wyścigi także mogłyby być dochodowe. Żeby tak się stało, trzeba rozwinąć sieć sprzedaży zakładów i promować hodowlę oraz rywalizację na torze. Od początku lat 90. brakowało na to nie tylko pieniędzy, ale także chęci.
Prestiżowe kłopoty
W Polsce konie ścigają się w Warszawie, we Wrocławiu, Sopocie i w wybrane dni w Stawigudzie koło Olsztyna. Najbardziej prestiżowym z tych hipodromów jest Służewiec, ale od wielu lat przeżywa on największe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta