Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mój Herbert

22 maja 2004 | Rzeczpospolita poleca | JŁ
źródło: Nieznane

Mój Herbert

Mój Herbert jest złożony. W ogóle, czy mogę mówić "mój Herbert"? Czytałem go od bardzo dawna, właściwie od samego jego (pisarskiego) i mojego (lekturowego) początku. Wydałem o nim dwie książki, obie w założeniu popularyzatorskie. Dokonywałem w jego pisarstwie wyboru, co było oczywiste i konieczne, a więc tworzyłem własny obraz jego twórczości i wiążącego się z tą twórczością życia. Nie była to jednak jakaś oryginalna całościowa interpretacja.

Dziś skorygować musiałbym pewne fakty raczej (o których nie byłem dobrze poinformowany) niż interpretacje. Osobiście Zbigniewa Herberta znałem, ale wcale nie szczególnie blisko, byłem z nim po imieniu, lecz wiele osób było z nim po imieniu. Zobaczyłem go po raz pierwszy chyba jesienią 1952 r. podczas literackiej dyskusji i zaimponował mi jego uśmiech, jego elegancka ironia, sposób bycia.

A gdyby zamiast zaimka "mój" użyć zaimka "nasz" - to najpierw należałoby określić zbiorowość, do której owo "nasz" się odnosi. Nasz - to znaczy... A więc młodszych od Herberta o dziesięć lat tych rzeczywistych debiutantów 1956, mających plany i nadzieje. Nas - szukających wyraźnych autorytetów w skundleniu odczuwanym w życiu literackim za Gomułki, a potem po roku 1968 w instynktownym buncie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3233

Spis treści
Zamów abonament