Poeta i widowisko
Poeta i Widowisko
KRZYSZTOF RUTKOWSKI
1.
Zbigniew Herbert zbierał się do powrotu do Polski. Był rok 1992. "Wszyscy tam wrócimy" - mówił. "Nigdyśmy stamtąd nie wyjeżdżali" - dodałem i rozmowa zeszła znów na kozę bezczelnie obgryzającą uschnięte drzewo na Tycjanowym "Pasterzu i nimfie", aż nagle Herbert, przechyliwszy po swojemu głowę, rzekł: "Wierzyłem, że Adam Michnik to powstaniec styczniowy, a on jest...". Nie dokończył i patrzył na mnie przewrotnie, wiedząc, że pisuję do "Gazety Wyborczej" paryskie pasaże. Zbigniew Herbert je lubił, o czym mówił wprost. Pomyślałem: on naprawdę jest chory. Teraz wiem, że pomyślałem głupio. Na szczęście pomyślałem coś jeszcze.
2.
Pomyślałem o naszych rozmowach jako całości. Herbert używał w rozmowie środków, które wypada nazwać - jak to czynili zresztą badacze w stosunku do jego poezji - arsenałem ironicznym. Te środki służyły podwójnemu celowi: po pierwsze, prowokowaniu partnera do "wstąpienia" w dyskutowaną rzecz jak najsilniej, dźganiu go duchową ostrogą; po drugie - szarżowaniu na prawdę, by pokazała się choćby przez mgnienie lub poprzez negację. "Retorykę spekulatywną" Herberta lepiej niż słowo "ironia" tłumaczy d?tournement, zabieg wymyślony i stosowany przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)