Czym nasza chata bogata
Czym nasza chata bogata
Pierścionek złoty z diamentem, z kolekcji "Górecki"
Biżuteryjny przewrót nastąpił w epoce Gierka. Gigantem w dziedzinie biżuterii unikatowej stała się wówczas maleńka galeria w Warszawie, w pawilonie przy Nowym Świecie 26. Piotr Nowicki, historyk sztuki, założył ją w 1977, czyniąc wyłom w monopolu komunistycznego państwa na handel sztuką - bo nikt wcześniej w PRL nie odważył się założyć prywatnej galerii. Z tym właśnie salonem zaczęła współpracę młoda kadra złotników.
Paradoksalnie, sytuacja w PRL pobudzała pomysłowość autorów biżuterii. Podaż była niewielka, a popyt duży. Można było żyć z biżuterii. Podczas gdy na Zachodzie opłacała się tylko seryjna produkcja, nasi artyści mogli sobie pozwolić na wykonywanie pojedynczych egzemplarzy. A że ludzie lubią się ścigać, każdy z nich starał się zabłysnąć oryginalnością.
Podkop pod system
Cenny żółty metal nadal miał smak owocu zakazanego, ale na rynku pojawiły się oryginalne wyroby ze srebra. Ten znacznie bardziej pospolity metal też był dostępny w ograniczonych ilościach, a i to po okazaniu stosownego dokumentu. Toteż nasi złotnicy, czy raczej srebrnicy, ratowali się "przetopami". Poświęcali ubożuchne rodzinne skarby - srebrne łyżeczki po babci,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta