Dzwonom przypisani
W ten sposób, w 1920 r., zaczęła się historia nowego ludwisarskiego rodu. Firma prężnie kierowana przez nowego właściciela szybko znalazła uznanie wśród duchowieństwa. Jej marka już przed 1939 r. znana była w całym kraju. Po zakończeniu wojny odlewnię przejął syn Jakuba, Antoni. Dziś prowadzą ją jego synowie i wnukowie.
W dni powszednie bracia Kruszewscy chodzą od świtu do wieczora usmoleni. Za ludzi biznesu - choć ich firma to najsławniejsze z przedsiębiorstw w Węgrowie - w zasadzie się nie uważają. I na takich, prawdę mówiąc, nie wyglądają. Już prędzej na kowali albo średniowiecznych hutników, którzy ledwo co odeszli od dymarek.
- W naszym zawodzie najbardziej liczy się artystyczne podejście - podkreśla Wojciech Kruszewski, reprezentant najmłodszego pokolenia węgrowskich ludwisarzy.
Siedziba firmy, ulokowana na skraju ogrodu również nie przedstawia się okazale. Przez małe szybki pokryte warstwą sadzy światło ledwo dociera do ciemnego wnętrza: ściany czarne od kopcia, sterty gruzu, skorupy wypalonej gliny, żelastwo,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta