Wiosłujmy dalej!
Pewnego dnia - było to chyba w 1982 roku - szedłem wraz z Susan i jej synem Davidem Rieffem przez Bowery, wówczas jeszcze nie całkiem ucywilizowaną część Manhattanu między Greenwich Village a East Village. Susan podskakiwała od czasu do czasu jak mała dziewczynka (w swoich nieodłącznych kowbojskich butach) i przedrzeźniała akcent mijanych na ulicy ludzi. Było to wkrótce po jednym z jej kilkumiesięcznych pobytów w Paryżu i powroty do Nowego Jorku zawsze napełniały "zelotkę powagi", jak sama siebie nazywała, jakimś dziecięcym podnieceniem. Paryż był dla Susan mekką, stolicą ukochanej Kultury Europejskiej. Nowy Jork był jej podwórkiem, jej ruchomym świętem, "jedynym nadającym się do życia miejscem w Ameryce".
Nowy Jork był też jej miastem rodzinnym, choć dzieciństwo spędziła na Zachodzie, w Arizonie i Kalifornii (stąd może skłonność do kowbojskich butów). Początkowo raczej niechętnie wspominała o swej przeszłości i złośliwi sugerowali, że zapewne narodziła się na nowojorskich salonach literackich niczym Wenus z piany morskiej, w spodniach i czarnym golfie, rozprawiając o Simone Weil, Walterze Benjaminie i Canettim. Później mówiła o swych skromnych początkach już częściej, nawet z pewną przechwałką....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta