Anoda czy Rosół
Zmiany nazw ulic, placów, szkół budzą obecnie znudzenie, drwinę, zniecierpliwienie. Słusznie. Przecież zmiany adresów kosztują. W latach pięćdziesiątych rodzice zabierali mnie co roku na tzw. letnisko do Kępy Polskiej. Płynęło się tam Wisłą parostatkami o nazwach postaci historycznych. W Wyszogrodzie, Czerwińsku, Kępie, Płocku dziatwa wylegała na powitanie "Kościuszki", "Matejki", "Traugutta" oraz... "Marchlewskiego", "Dzierżyńskiego" i "Świerczewskiego". I ładnie oraz składnie rodziła się w młodych główkach historiozofia ojczystej ziemi, w której bohater narodowy kojarzył się z "bohaterem międzynarodowego ruchu robotniczego". Pojęcia te - wedle zacofanej historiografii - nijak się nie nakładały. A tu się przecież nałożyły. Tak trwale, jak w opisie Gogolowskiego bohatera, co to był źle skrojony, ale mocno zszyty.
Minęła właśnie kolejna rocznica śmierci Jana Rodowicza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta