Z gazet i z kuriera...
... wycinam z gazet kawałki artykułów, notatki i tytuły o kolejnych aferach i aferzystach. Tak powstaje przeważnie felieton. Chociaż nie zawsze. Czasem, tak jak dziś, zaczynam od wspomnień.
Ojciec mój, Kazimierz Tym, urodził się w 1908 roku w zaborze rosyjskim. Przeżył zatem dwie wojny światowe - pierwszej doświadczył w swym dzieciństwie, w drugiej brał czynny udział, najpierw w kampanii wrześniowej, potem w Powstaniu Warszawskim. Na dwunastoletniego Kazika szedł w 1920 roku marszałek Tuchaczewski i jego bolszewicy. Na szczęście nie doszli. Ale w 1939 roku już doszli, a w 1945 przeszli przez Polskę do Berlina i gdy wracali, to już zostali aż do śmierci. Kazimierzowi Tymowi kilka lat zabrakło, by zobaczył i usłyszał to, co było marzeniem całego jego życia - że nie ma Związku Sowieckiego. Ojciec umarł w 1984 roku w Polsce dzielonej i rządzonej przez bolszewików.
Kazimierz Tym bolszewików nie lubił szczerze, uczciwie i całą duszą. Wiedział o nich bardzo dużo, a czego nie wiedział, to przeczuwał. I dobrze przeczuwał. Długa i dotkliwa ich wszechobecność zmiażdżyła całe jego dorosłe życie i całego pokolenia. Ojciec mój miał takie powiedzenie, właściwie przekleństwo lekko złagodzone trochę knajackim eufemizmem. Przekleństwa tego najczęściej używał pod adresem bolszewików właśnie, a brzmiało ono: z kur... jera wycięci! I właśnie o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta