Śmiertelnie potrącona na chodniku
- To byłaby zwykła kolizja, jakich każdego dnia wiele na stołecznych drogach, gdyby nie nieszczęśliwy zbieg okoliczności - mówili policjanci z warszawskiej drogówki na miejscu wypadku. Kierowca BMW chciał wjechać na swoją posesję położoną przy ulicy Reymonta. Nie spojrzał w lusterko i skręcił w prawo. Samochód jadący bezpośrednio za nim nie zdążył wyhamować i uderzył w tył BMW. - Siła uderzenia nie była wielka, ale wystarczyła, żeby kierujący pojazdem stracił nad nim panowanie - mówi komisarz Armand Konieczny ze stołecznej drogówki. Samochodem, w który uderzyła jadąca z tyłu kia, gwałtownie zarzuciło.
Kierowca próbował jeszcze manewrować, ale samochód wypchnęło na chodnik, po którym szła 60-letnia Ewa S. Kobieta uderzyła głową w maskę samochodu i zmarła po kilkunastu minutach.
MASZ