Na zdrowy rozum
Na zdrowy rozum
Nadzieja tylko w prof. Relidze
Wychodzące w Kielcach "Słowo Ludu" przypomina, że do czasu sławetnego skoku przez płot dzieje polskich robotników były przeraźliwie banalne. Przeciętny robotnik będący jednocześnie właścicielem fabryki, w której pracował, nudził się jak mops, dlatego postanowił dwie te funkcje oddzielić. I co się okazało? O ile udało się poszukać "jasnych panów" na pomniejsze zakłady na prowincji, o tyle trudniej znaleźć kandydatów na właścicieli dużych zakładów przemysłowych, zwłaszcza na Śląsku, w Gdańsku i w Warszawie. Okazuje się, że żaden z kapitalistów nie chce przyjąć narzucanych mu warunków: pakiet kontrolny dla państwa, zatrudnienie całej dotychczasowej załogi, działalność wszystkich organizacji związkowych wedle ich praw, a zwłaszcza obyczajów. Bo rozsądni ludzie nie robią interesów w kraju, w którym Wrzodak znaczy więcej niż prawo i zdrowy rozsądek. Dlatego uciekają zkapitałem na Węgry, Słowację, a nawet na Ukrainę. Ale Polska uciec nie może. Musi więc co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta