Ze zwierzętami, proszę pana, trzeba uważać
Wojciech Mann: - Zaprzeczam pogłoskom i oświadczam: nie mam żadnego zwierzaka, ale Marcin, mój czternastoletni syn, owszem, ma jakieś zwierzęta. Na przykład kota. Ja natomiast kota nigdy nie miałem i dopiero teraz pojawiło się w domu takie stworzenie. Wabi się Kazik i - powiem oględnie - średnio się z nim przyjaźnię, bo nie podoba mi się, że jest względem mnie obojętny. Kazik mnie denerwuje, ponieważ jest kotem, a chciałbym, żeby był psem: podawał łapkę, służył grzecznie, przyniósł panu gazetę, posiedział ze mną i od czasu do czasu pogadał o życiu - a tymczasem mówię do kota, a on odwraca się do mnie tyłem.
Nigdy niczego mi nie podał, chociaż, kto wie, może innym podaje, może tylko mnie jawnie lekceważy? Kazik ma dobre układy z synem, do Marcina nigdy nie odwraca się tyłem, siada mu na kolanach i mruczy, a mnie zawsze ignoruje. Toteż powziąłem myśl o odwecie: kiedy zostaniemy w domu sami, ja i Kazik, zemszczę się na nim, ale nie zdradzę panu, co mu zrobię, bo mogą Kazikowi donieść. Mam parę efektownych pomysłów, więc nie radzę mu, by się znalazł ze mną sam na sam.
Jak taki typ trafił do pana domu?Syn mnie tak urządził, ponieważ kocha zwierzęta i zawsze marzył o kocurze; wcześniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta