Film jak bańka mydlana
Obejrzałam "Kod da Vinci" na pokazie inaugurującym tegoroczny festiwal filmowy w Cannes. Przed mieszczącym się w Pałacu Festiwalowym kinem Debussy, gdzie zaplanowano prezentację filmu dla prasy, kłębił się tłum krytyków z całego świata, a pół godziny przed rozpoczęciem seansu sala była wypełniona po brzegi. Atmosferę radosnych powitań, jaka zawsze dominuje na festiwalach pierwszego dnia, zastąpił nastrój podekscytowania i oczekiwania. A potem? Po trzech kwadransach projekcji siedząca obok mnie Włoszka zasnęła. Rozejrzałam się po kinie: moja sąsiadka nie była odosobniona, niejednej osobie głowa smętnie zwisała na bok. Pierwszy dzień? Trudy podróży? Obawiam się, że nie tylko.
"Kod da Vinci" jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta