Mistrz prostych pomysłów
-Jestem leniwy - zwierzał się kiedyś Wojciech Kilar. - Niezwykle ciężko zapędzić mnie do pracy. Wierzę w to, że czekam na pomysł, dlatego czasem przez parę lat potrafię nie komponować. Są ludzie piszący dużo, a potem, co czwarty, piąty utwór okazuje się dobry. Ja mówię dość cynicznie, że wolę pisać tylko te dobre utwory, pozostały czas poświęcając na spacery w lesie czy zabawę z kotem. Ale kiedy już siadam do komponowania, pracuję jak galernik.
Nieskazitelny dżentelmenCi, co znają go dobrze, podkreślają, że zmienił się od czasu choroby, gdy pękł mu wrzód żołądkowy. Wyciszył się, nabrał dystansu, zapewne zrozumiał nieuchronność przemijania. A przede wszystkim zrozumiał, że szkoda marnować czasu na twórczość ulotną. Od kilku lat tworzy w wolniejszym tempie, skupiając się na dziełach wielkiego formatu, takich jak "Missa pro pace", "Sinfonia de motu" czy najnowszy jego utwór - "Magnificat",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta