Zwykła zbrodnia w zwykłym mieście
Charakterystycznym aspektem mordów na Żydach tego dnia była, trudno to inaczej nazwać, normalność popełnianych zbrodni. Poczynając choćby od tego, że wielotysięczny tłum aktywny w pierwszej fazie napaści składał się z ludzi najrozmaitszego autoramentu - kobiet, mężczyzn, dzieci, cywilów i mundurowych. Młoda dziewczyna na schodach budynku przy ul. Planty 7, żona odciągająca małżonka mordującego żydowską ofiarę, harcerze - pełen przekrój społeczny obywateli Kielc. Witold Kula oceniał, że jedna czwarta mieszkańców miasta brała udział w pogromie.
MY ICH SAMI ZROBIMYPogrom kielecki zastał Reginę Fisz z małym dzieckiem w mieszkaniu przy ul. Leonarda 15 w towarzystwie Abrama Moszkowicza, który tego dnia przyszedł z wizytą. Kilka osób zjawiło się pod drzwiami. Jedna z nich, ubrana w mundur wojskowy, na pytanie "kto tam?" odpowiedziała "żołnierz" albo "milicjant".
Czterej panowie, którzy stawili się tego popołudnia na Leonarda 15, byli sobie obcy. Jedynie kapral milicji Mazur i piekarz Kazimierz Nowakowski, który miał sklep naprzeciwko komendy, znali się trochę z widzenia. Przechodząc przez pl....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta