Spełniony obowiązek
Kazachowie w tych eliminacjach podnieśli głowy. Bitej do tej pory niemiłosiernie drużynie udało się zremisować na wyjeździe z Belgią i poprawić dorobek remisem w Azerbejdżanie. Niby nic wielkiego, ale kapitan Nurboł Żumaskalijew powiedział, że może już zakończyć karierę, bo i tak będzie miał, o czym opowiadać wnukom - nie przegrał z jedną z najlepszych drużyn europejskich, jak się wyraził o Belgach.
Apetyt rósł. Polska nie była przedstawiana jako łatwy łup, o czym świadczy choćby tytuł w gazecie: "Umrzyjcie, ale wygrajcie". Największe nadzieje na dobry wynik miał obrońca Aleksandr Kuczma, jedyny Kazach, który trafił do polskiej ligi. Nie do pierwszej, tylko do drugiej. Ponad półtora roku spędził w Ruchu Chorzów, gdzie, jak mówi, był gnębiony. - Powiedzieli mi, że muszę wybierać: albo gram dla Ruchu, albo dla reprezentacji mojego kraju. Zakazali mi wyjazdów na zgrupowania i mecze kadry. Nie mogłem się na to zgodzić i wróciłem do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta