Hiszpanie widzą ciemność
Otwarty atak na trenera, którego zespół z czterech meczów wygrał trzy, raz zremisował i jeszcze nie stracił bramki, zostałby uznany za przesadę nawet w Anglii, dlatego Steve McClaren na razie czuje tylko delikatne uszczypnięcia za błędny wybór taktyki. Winę za fatalny mecz z Macedończykami muszą wziąć na siebie piłkarze. "Jak nędzna musiała być nasza gra w ataku, skoro za bohatera meczu uznano obrońcę Ledleya Kinga" - narzeka "Times".
Ponad 72 tysiące widzów na Old Trafford (więcej przychodziło na mecze reprezentacji tylko wówczas, gdy grała na Wembley) oglądało serie zmarnowanych sytuacji Petera Croucha, strzał w poprzeczkę Stevena Gerrarda, męki Wayne'a Rooneya, który nie potrafił znaleźć sobie miejsca na boisku, i coraz większą panikę w drużynie. Gdy miesiąc temu Anglia grała z Macedonią na wyjeździe, mecz wyglądał podobnie, ale Crouch potrafił raz zrobić...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta