Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tylko cicho...

14 października 2006 | Plus Minus | JR

WSPOMNIENIE O MARKU GRECHUCIE Kiedy grał, nikt się nie spieszył do domu Tylko cicho...

Złotowłosy chłopak nieruchomo stojący przed mikrofonem pojawił się w drugiej połowie lat 60., kiedy w muzyce pop królowało mocne uderzenie. Utwory Anawy szły zdecydowanie pod prąd, na przekór hałaśliwej modzie i nadekspresji w stylu Karin Stanek. O dziwo, liryczne teksty, perlista muzyka i niepodrabialny głos lidera grupy szybko znalazły zwolenników i - prawem kontrastu? - dostały się na listy przebojów. Pod tym względem Marek Grechuta był wśród artystów estradowych z najwyższej półki nieomal wyjątkiem. Nawet kompozycje Zygmunta Koniecznego, poświadczone fenomenalnym wykonaniem Ewy Demarczyk, nie zyskały sobie tylu wiernych odbiorców. Wskaźnik czyjejś popularności nie jest, oczywiście, tożsamy z oceną artystyczną jego dokonań, jakkolwiek Grechucie udało się niewykonalne: tworzył piosenki, które trafiały zarówno do elit, jak i do mniej przygotowanych słuchaczy.

Tramwaj i lokomotywa

Bardzo wyraźnie przypominam sobie pierwsze osobiste zetknięcie z artystą. Było to w moim rodzinnym Krakowie, zdawałem właśnie egzaminy na studia. W pogodne sobotnie popołudnie zobaczyłem Marka Grechutę w tramwaju. Pamiętam nagłą gonitwę myśli: on czy nie on? Nie mieściło mi się w głowie, żeby tak znany artysta mógł się przemieszczać publicznym środkiem transportu.

Już jako...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3967

Spis treści

Ekonomia i rynek

Zamów abonament