Historia pewnej choroby
Jednym ze szczególnie często powtarzanych przez Michnika nonsensów jest budowanie analogii pomiędzy jego wizją "historycznego kompromisu", leżącego u podwalin III Rzeczpospolitej, a sytuacją II RP, której budowniczowie "przychodzili z różnych stron", ale mimo to potrafili się dla dobra Polski porozumieć. Otóż budowniczowie II RP, owszem, przychodzili z różnych stron, ale żaden z nich nie przyszedł ze strony zaborców. Pomiędzy współpracą pomiędzy Piłsudskim i Dmowskim a dogadaniem się "Drużyny Wałęsy" z Jaruzelskim i Kiszczakiem nie ma żadnej analogii. Byłaby, gdyby Piłsudski tworzył wolną Polskę z generałem Beselerem albo Wielkim Księciem Mikołajem, co, jak wiadomo, miejsca nie miało.
Owszem, używany przez Michnika historyczny przykład pasowałby znakomicie, gdyby miał uzasadniać wyciągnięcie ręki do - powiedzmy - Moczulskiego, Morawieckiego albo Kołodzieja. Gdyby w roku 1990 obóz Wałęsy wyciągnął rękę do całej "Solidarności" i całej antykomunistycznej opozycji, mówiąc: łączy nas wspólna walka o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta