Pisarz antysalonowy
Nie jeździ na spotkania autorskie, książki podpisuje od naprawdę wielkiego dzwonu, nie bierze udziału w konferencjach i panelach, w telewizji pokazuje się sporadycznie, za to w taki sposób, że trudno go zapomnieć ( przypomnę tylko "Kropki nad i", w których potępiał bombardowanie Serbii przez NATO i wzywał do świętej wojny przeciw islamowi - w obronie cywilizacji białego człowieka). Waldemar Łysiak - człowiek, którego wkurza wszystko!
W dwu tomach wydanego ostatnio "Salonu - Alfabetu szulerów" to "wszystko" nazywa po imieniu. Rzuca gromy na " żydofobię prawdziwą i urojoną"; na szydzenie z "bohaterszczyzny"; na globalną i postępującą dechrystianizację; utratę przez Europę tożsamości (finałem będzie, prorokował Łysiak już wcześniej, przerobienie wieży Eiffla na minaret); na hipokryzję Salonu; dogmaty monetarystycznej ekonomii (Balcerowicz!); historyczny rewizjonizm wybielający zbrodnie winnych, a przypisujący je niewinnym; na nieznośne mentorstwo Salonu; czerwono-różowy rodowód ludzi sprawujących władzę w III RP, a także agenturalną przeszłość niektórych osób, i dziś jeszcze prominentnych. Uff, a to dopiero tom pierwszy.
W drugim tomie "Alfabetu szulerów"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta