Boruc wśród Szkotów
Stadion mistrza Szkocji Celticu Glasgow wygląda jak betonowo-metalowy bunkier wbity w przemysłowy wygwizdów dzielnicy Parkhead. Daleko od centrum, daleko od domów mieszkalnych. Po jednej stronie London Road ultranowoczesny stadion, po drugiej ogromny pusty plac budowy, kawałek dalej boiska treningowe drużyny. I tylko stary budynek nieczynnej szkoły podstawowej przypomina, że kiedyś toczyło się tu normalne życie miasta. Okna zabite dyktą, bramy zamknięte na pordzewiałe kłódki, ale mury z czerwonej brudnej cegły trzymają się dobrze.
Jest tuż przed 9 rano, za chwilę mam spotkanie z Arturem Borucem, bramkarzem Celticu. Na ogromnym asfaltowym placu przed stadionem kręci się kilku łowców autografów czekających na piłkarzy. O 10 zaczynają trening. Mży, jest półciemno, jak zwykle w Glasgow, właściciel wozu z hamburgerami zapala światło w swojej restauracji na kółkach, obok w przeszklonym sklepie klubowym Celticu pojawiają się pierwsi pracownicy.
- Z czym ci się kojarzy Polska? - pytam chłopca w cienkim sweterku. Wygląda na 8 - 9 lat. Trzęsie się z zimna, w rękach trzyma album ze zdjęciami piłkarzy Celticu. Zastanawiam się, dlaczego mieszkańcy Glasgow ubierają się, jakby mieszkali w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta