Niechciane pomniki wdzięczności
Urzędnicy zasiadający akurat w ratuszu, i to niezależnie od opcji politycznej, nie kryją irytacji, kiedy próbuje się poruszyć sprawę kontrowersyjnych pomników. Bo temat jest niewygodny. Wystarczy im kłopot z najbardziej widocznym śladem obecności Sowietów w Warszawie -Pałacem Kultury i Nauki. Choć już zapadła decyzja o wpisaniu go do rejestru zabytków, głosy o konieczności jego wyburzenia nie milkną.
Widowiskowe pożegnanie17 listopada 1989 r. Cała Polska ogląda w "Dzienniku telewizyjnym", jak nad zapełnionym ludźmi placem kołysze się sylwetka towarzysza Dzierżyńskiego. Podnoszona z cokołu rzeźba nieruchomieje. Po chwili dolna część pomnika odrywa się i z hukiem rozpada na dwa kawały, a w ramionach dźwigu pozostaje tylko głowa twórcy NKWD.
Tak widowiskowe pożegnanie się Warszawy z niechcianym patronem placu było zresztą zupełnie przypadkowe. Pomnik tak pięknie rozpadł się na trzy części z powodu... fuszerki i braku czasu w 1951 roku. Zygmunt Stępiński w książce "Siedem placów Warszawy" wspomniał, że monument powstawał w wielkim pośpiechu, gdyż trzeba było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta