Kryzys muzyki klubowej
Choć pierwsze kluby pojawiły się 15 lat temu, do dziś nie wykształciła się u nas prawdziwa kultura klubowa. Grupa znawców tej muzyki jest bardzo wąska. Podobnie jak grono gwiazd - producentów i didżejów - które prawie się nie zmieniło od lat 90. Brakuje prestiżowego pisma i rozgłośni promujących muzykę elektroniczną. Jedyny nurt, jaki ma się dobrze, to komercyjne dyskotekowe hity oferowane w Radiu Eska i Radiostacji.
Tymczasem na muzykę klubową składa się kilkadziesiąt różnorodnych gatunków, w tym wiele wysublimowanych, które potrafią docenić jedynie zorientowani, śledzący ich rozwój odbiorcy. Ale polskie kluby zdominowała łatwa muzyka, czyli remiksy tanecznych przebojów.
Jeszcze kilka lat temu dobrze prosperowały u nas kluby promujące bardziej wyszukane i trudniejsze w odbiorze nurty. - Nawet w Czechach i na Węgrzech scena klubowa jest bardziej rozwinięta - ocenia Novika, wokalistka i producentka łagodnej elektroniki. - Kiedyś i u nas każdy nurt miał swoje miejsce....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta