10 lipca 2007 | Kraj
To jest kryzys, który może się skończyć wyborami. Takie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne. Ale dotąd obie strony konfliktu unikały mocnych wypowiedzi. Nie chcą nakręcać spirali emocji. To oznacza, że nic nie jest przesądzone. Kryzys wybuchł, gdy posłowie wybierają się na długi urlop. Przez prawie dwa miesiące pozycja rządu nie będzie weryfikowana sejmowymi głosowaniami. Dzięki temu premier zyskał czas na manewry polityczne i testowanie alternatywy dla wyborów.not. ole