Na początku zawsze wyciągamy rękę
Dominik Kolorz, przewodniczący górniczej „Solidarności”, i Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników
Rz: Od lat piszę o górnictwie i wiem, że branżą rządzą związkowcy. Nie prezesi, nie ministrowie, ale właśnie związkowcy. Ulegał wam nawet prezydent.
Dominik Kolorz: Może byłoby rzeczywiście lepiej, gdyby związki zawodowe rządziły sektorem. Ale nie do końca zgadzam się z tą tezą. Szczególnie w ostatnich latach chcieliśmy działać na zasadach partnerskich. Ale bardzo często ręka związków zawodowych wyciągnięta do uścisku nie była przyjmowana.
Wacław Czerkawski: My nie tyle rządzimy branżą, ile mamy odwagę mówić to, o czym mówi całe środowisko górnicze. Łącznie z pracodawcami, czyli prezesami spółek. Oni mają jednak ten dyskomfort, że nie mogą mówić głośno, co myślą i co chcieliby zrobić, bo są uzależnieni od właściciela zakładów górniczych, czyli od ministra. Ministra, który zresztą najczęściej nie ma pojęcia o górnictwie. Jeśli powiedzą coś wbrew ministrowi, idą na odstrzał.
Zgadza się więc to z moją tezą, że to, co górnictwo chce osiągnąć, uzyskuje dzięki wam.
W.Cz.: W pewnym sensie tak, bo mamy możliwości walki o swoje.
D.K.: Często – zarówno za ministra Kossowskiego,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta