Brakuje jednolitej metody ustalania liczebności załogi
Pracownik pracownikowi nierówny. Wynika tak nie tylko z odmiennego sposobu ustalania liczby etatów w różnych ustawach, ale również uwzględniania lub nie pewnych grup zatrudnionych
Pracodawcy mają wątpliwości przy określaniu stanu załogi, bo przepisy niejednolicie ustalają te zasady. Analizujemy tę mozaikę przepisów przy określaniu liczebności załogi, zaczynając od kodeksu pracy, poprzez ustawy o tzw. zwolnieniach grupowych, o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji, o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych, kończąc na ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.
Stosunkowo najmniej wątpliwości pracodawcy mają z kodeksowymi rachunkami stanu załogi.
Po pierwsze, przepisy te określają, kto jest pracownikiem, i tę definicję stosują inne przepisy. Zgodnie z art. 2 k.p. jest to osoba zatrudniona na umowę o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę.
A po drugie, posługują się nieskomplikowanym sposobem ustalenia liczby zatrudnionych.
W kodeksie
Kodeks pracy ustanawia dla pracodawcy zatrudniającego co najmniej 20 pracowników, nieobjętych układem zbiorowym, obowiązek wydania regulaminu wynagradzania (art. 772 k.p.). Podobna liczebność załogi wymaga wprowadzenia regulaminu pracy (art. 104 k.p.). Nie określa przy tym ani zasad liczenia tej liczby, ani zaniechania tego obowiązku wobec jakiejś grupy zatrudnionych.
Wystarczy, że szef ma na stanie 20 pracowników i już musi wydać te przepisy wewnątrzzakładowe. Nie jest też ważne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta