Tatar tak, ale bez jajeczka
Sprzedaż indyków spadła w stołecznych sklepach nawet o 10 proc. Klienci z coraz większym niepokojem patrzą na jajka. Może zrezygnować z ich jedzenia? Sanepid studzi emocje – ptasia grypa nie zagraża ludziom. Ale zaleca środki ostrożności
W supermarketach Piotr i Paweł sprzedaż drobiu już w ubiegłym tygodniu spadła o kilka procent. Nawet o 10 procent w przypadku mięsa indyczego – mówi rzecznik sieci Tesco Przemysław Skory. Nieznacznie, ale systematycznie spadają też ceny drobiu. Za szyjki indycze na zupę czy do bigosu trzeba było wczoraj w Carrefourze zapłacić niecałe 5 zł za kilogram – jeszcze dwa tygodnie temu kosztowały złotówkę drożej. Czy to już panika związana z ptasią grypą, której ogniska wykryto na Mazowszu?– Wśród klientów paniki nie zauważyliśmy, choć zaczęły padać pytania: skąd mamy mięso i jajka. Jakie są gwarancje, że produkty są bezpieczne? – mówi Skory.
Dlatego w Tesco pojawiły się tablice informujące o tym, że producenci dostarczający drób pochodzą z obszarów, gdzie nie stwierdzono ognisk ptasiej grypy. Jest też instrukcja, jak przygotować do spożycia jaja i mięso, opracowana przez sanepid.
Jednak pracownicy sklepów nieoficjalnie przyznają, że w ich firmach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta