Salta, triki, narty nad głową
Nie ma nic prostszego niż trójka. Od tego skoku z obrotem wokół własnej osi zaczyna się freeskiing – narciarstwo z adrenaliną
Po odbiciu na skoczni najazd i lądowanie odbywa się przodem – zaczynamy rotację od skrętu głowy i barków, następnie napinamy mocno mięśnie brzucha, co powoduje dynamiczne przeniesienie ruchu obrotowego również na dolną część ciała. W locie możemy się postarać o złapanie prostego graba, czyli uchwycenie krawędzi narty, co zmusi nas do przyjęcia stylowej, skulonej sylwetki. Po wypatrzeniu miejsca do lądowania spokojnie czekamy, aż reszta ciała dokręci pełny obrót. Lądowanie amortyzujemy kolanami.
– Trójki z obrotem o 360 stopni każdy dobry narciarz może się nauczyć w ciągu jednego dnia – zapewnia pionier freeskiingu w Polsce i prezes Polskiego Stowarzyszenie Freeskiingu Andrzej Lesiewski.
Ale dla większości narciarzy uprawiających tradycyjne narciarstwo sam opis tej ewolucji brzmi dość odstraszająco. A cóż dopiero mówić o takich wyczynach jak cork, czyli obroty w osi ukośnej (gdy narty znajdują się przed narciarzem), albo flare, czyli salto w tył z obrotem o 180 stopni.
Czysta radość na poręczy
Popisy miłośników freeskiingu – najlepsi z nich potrafią się obrócić w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta