Ceny nie rosną w zasadzie już nigdzie
W mniejszych miastach można znaleźć mieszkania poniżej 3 tysięcy złotych za metr
Rz: Czy zakup mieszkania za 100 – 200 tys. zł to już dzisiaj utopia?
Emil Szweda: Jeżeli poruszamy się w pobliżu tej górnej granicy, to sytuacja nie jest jeszcze taka zła, żeby mówić o utopii. Na rynku wtórnym za 200 tys. zł można kupić całkiem spore mieszkanie, nawet o powierzchni 60 – 70 mkw., ale pod jednym warunkiem, że będzie to małe miasto, takie jak Jelenia Góra czy Szklarska Poręba. W dużych miastach w gorszych lokalizacjach taka kwota może wystarczyć na kupno co najwyżej małej kawalerki. Jeśli zaś będzie to dobra lokalizacja, np. centrum, to może się okazać, że stać nas co najwyżej na zakup niewiarygodnie ciasnego mieszkania, np. klitki o powierzchni poniżej 20 mkw. Coś większego w tej cenie możemy znaleźć, ale dobrych kilka kilometrów od centrum.
Czy mówi pan także o Warszawie, gdzie jest najdrożej?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta