Kolejna farsa Polonii, kibice mają już dość
Wymarzony awans do pierwszej ligi coraz bardziej się oddala. Polonia Warszawa zremisowała z ostatnim w tabeli Pelikanem Łowicz 2:2. Fani wygwizdywali i obrażali swoich graczy.
To miał być mecz przełomowy. Polonia nie potrafiła wygrać od trzech ligowych spotkań. Działacze postanowili w trybie awaryjnym zatrudnić Jerzego Kowalika. Miał on jednak tylko trzy dni, aby zmienić grę Polonii.
Od pierwszych minut w meczu z Pelikanem wystąpił Mariusz Mowlik, który w ostatniej chwili podpisał kontrakt z warszawskim klubem (to jego powrót do Polonii po pięciu latach). „Czarne koszule” zaczęły bardzo dobrze. Już w trzeciej minucie faulowany w polu karnym był Radosław Gilewicz. Sam poszkodowany wykorzystał jedenastkę. Chwilę później Krzysztof Bąk skierował jednak piłkę do własnej siatki i ku zdziwieniu kibiców było 1: 1.
Gdy Gilewicz podwyższył na 2: 1, wydawało się, że Polonia kontroluje przebieg wydarzeń...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta