Cieszmy się z traktatu lizbońskiego
Mechanizm z Joaniny to listek figowy. Był używany tylko raz, w sprawie szprotek – twierdzi europoseł PO w rozmowie z Wojciechem Lorenzem
Rz: Zacznijmy od pytania podstawowego. Czy traktat lizboński jest korzystny dla Polski?
Oczywiście, że tak. Olbrzymią większość reform wprowadzonych w traktacie należy uznać za korzystną, zarówno dla Polski, jak i Unii Europejskiej. Traktat lizboński pokazuje, że nawet po poszerzeniu możemy iść naprzód, konsolidując unijny system instytucjonalny. Dowodzi, po raz kolejny, iż nie ma sprzeczności między poszerzeniem Unii a pogłębianiem integracji. Traktat jest zgodny z polskim interesem, chociażby dlatego, że wzmacnia rolę Parlamentu Europejskiego, który ma więcej do powiedzenia w sprawie budżetu czy w kwestiach stanowienia prawa. A to właśnie PE często się sprzeciwia zbyt egoistycznie formułowanym aspiracjom państw członkowskich i dba o interes ogółu. Polska ma zresztą w PE silną reprezentację. Traktat lizboński wzmacnia rolę parlamentów narodowych. Daje narzędzia do prowadzenia skuteczniejszej, wspólnej polityki zagranicznej. Jeśli uda się Unię przekonać do większego zaangażowania na Wschodzie, będzie to dla Polski bardzo korzystne. Traktat pozwala na skuteczniejsze działania w sprawie walki z terroryzmem i przestępczością, co dla kraju, który leży na skraju Unii, jest niezwykle ważne. Wreszcie umożliwia prowadzenie wspólnej polityki energetycznej. Przyjęcie tego traktatu to także dowód na to, że mimo rozszerzenia Unia może usprawnić swoje instytucje, co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)