Na lekkim prawie łatwiej budować współpracę
O tym, czy prywatne firmy mogą wyręczać gminy i rząd w wykonywaniu publicznych zadań i jak będzie wyglądać prawo, które wreszcie ma na to pozwolić, rozmawiamy z Adamem Szejnfeldem, wiceministrem gospodarki
Od ładnych kilku lat słyszymy, że parkingi, drogi, szkoły czy nawet więzienia mogłyby budować i zarządzać prywatne firmy. Uniemożliwia to jednak ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym, której nie da się zastosować. Kiedy można się spodziewać nowej ustawy?
Adam Szejfeld: To kwestia miesięcy.
W Ministerstwie Gospodarki skończyliśmy prace nad nią. Chciałbym, aby nadano jej status ustawy pilnej, bo mogłaby zostać przyjęta już jesienią. Zależy mi na tym dlatego, że w tym czasie przyjmowane są budżety samorządów i może dałoby się w nich uwzględnić pierwsze inwestycje w formie PPP. Myślę, że już znajomość samego projektu ustawy pozwoli coś planować, jeśli oczywiście podmioty publiczne rozważają inwestycję w tej formule. Mam nadzieję, że projekt ustawy nie wzbudzi kontrowersji w Sejmie, gdyż tworzony był w zupełnie nowy sposób.
Czyli jak?
W sposób bezprecedensowy. Dotychczas żadnej ustawy nie pisano na taką skalę, wspólnie z jej adresatami. To był zresztą i cel, i koszt. Celem było to, aby adresaci mieli na nią jak największy wpływ, a kosztem, że ustawa mogłaby powstać dużo szybciej, gdyby nie ciągłe konsultacje.Jeszcze przed stworzeniem założeń projektu wysłałem setki pism do marszałków województw, do większości prezydentów, do większych starostw i organizacji samorządu terytorialnego oraz organizacji zrzeszających...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta