Odważne pokolenie
Polska ekipa żeglarska to 11 osób. Jeśli liczyć nadzieje medalowe na głowę – są najmocniejsi
Nasze żeglarstwo stanie w Chinach przed sporym wyzwaniem. Do czasu pojawienia się Mateusza Kusznierewicza i jego trzech startów w klasie Finn (złoto w Atlancie, 4. miejsce w Sydney, brąz w Atenach) polskie jachty rzadko pojawiały się w olimpijskiej rywalizacji i nikt wówczas nie liczył na medale. Dzisiaj jest inaczej. Jeśli uwzględniać tylko klasy olimpijskie, polskie żeglarstwo jest drugą siłą na świecie.
Pierwszym po wojnie Polakiem na igrzyskach był dopiero w 1968 roku Andrzej Zawieja. Dzisiejszy trener Kusznierewicza i Dominika Życkiego zajął w klasie Finn 12. miejsce. Wcześniej żeglarze byli na cenzurowanym, bo zdarzało się, że uciekali za granicę, nie wracali z rejsów. Ci, którzy nie uciekali, mieli ciężko: brakowało łódek, sprzętu i pieniędzy.
Wiele się od tamtego czasu zmieniło. Polacy startują w ośmiu z 11 konkurencji igrzysk, co najmniej w pięciu mają szanse na medale. Obok mistrzów świata...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta