Adwokaci bronią klientów najlepiej jak potrafią
To nie do adwokatów należy wypełnianie szczelin systemu. Wręcz odwrotnie, powinni je maksymalnie wykorzystywać w interesie klienta – pisze znany prawnik
Dziwi mnie fakt, że dziennik „Rzeczpospolita”, który jest adresowany między innymi do adwokatów (żółte strony!), stara się zantagonizować grupę swoich czytelników. Przytoczę tylko dwa przykłady.
Pierwszy, poważniejszy, to felieton „Na dnie” Bronisława Wildsteina („Rz” 24 lipca 2008 r). Dotyczy on postawy obrońców oskarżonych w sprawie FOZZ. Publicysta pisze: „Obrońcy nie naruszali prawa, ale usiłowali je naciągnąć do granic możliwości, co zauważył wówczas sąd. To tacy jak oni adwokaci, powodując wydłużanie w nieskończoność procedur sądowych, paraliżują polski wymiar sprawiedliwości. [...] Ich zachowanie to oczywisty przejaw patologii. System prawny nie może być szczelny. Dlatego obok litery prawa mówimy o jego duchu, intencjach przyświecających prawodawcy, które wymiar sprawiedliwości winien brać pod uwagę”.
Korzystać ze szczelin
Jak rozumiem (o ile rozumiem) myśl redaktora Wildsteina, adwokaci nie powinni – w każdy dopuszczalny przez prawo sposób – starać się bronić interesów swoich klientów, nawet jeżeli może to doprowadzić do umorzenia postępowania ze względu na przedawnienie.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego adwokat, który broni konkretnego człowieka, ma naprawiać system, kosztem tego człowieka. Jak to ma się wpisywać w funkcję obrońcy?
Uważam, że nie jest rolą adwokatów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta