Wrażliwy człowiek z etykietą twardziela
Brawurowo grał buntowników w teatrze. Teraz dostrzegło go kino. Jako Indor w „Boisku bezdomnych” Kasi Adamik zdobył nagrodę dla najlepszego aktora drugoplanowego na ostatnim festiwalu w Gdyni
Zmrużone oczy. Lekko przygarbiona sylwetka, ciało jakby gotowe do skoku. A do tego rozkołysany, marynarski krok. Tak chodzą mocni faceci. Tak też porusza się Indor. Zakapior. Wariat. Budzi respekt.
Podobnie jest z Erykiem Lubosem. Charakterystyczny wygląd sprawia, że łatwo przypiąć mu etykietkę twardziela, którego przeznaczeniem są głównie role charakterystyczne. Ale to pozór.
– Eryk był stworzony do zagrania Indora – mówi reżyserka „Boiska bezdomnych” Kasia Adamik. – Ma to, czego szukałam: powierzchowność bandziora, pod którą kryje się jednak niezwykła wrażliwość i inteligencja. Jest nieoczywisty.
To samo zauważył Grzegorz Jarzyna, gdy w 2005 roku ściągnął aktora do TR Warszawa z wrocławskiego Teatru Współczesnego. – Powiedział mi, że choć postaci, które kreuję, wychodzą z mroku, zawsze idą w stronę dobra – wspomina Lubos.
Bokser i poeta
Pochodzący z Tarnowskich Gór 34-letni aktor fascynuje, bo jego gra oparta jest na zderzeniu przeciwieństw. Warunki fizyczne kontrastują z wnętrzem postaci. Patrzymy na faceta o wyglądzie boksera, a okazuje się, że ma wrażliwość poety. – Zależy mi na tym, by nieustannie łamać konwencję, a nie trafiać w najprostszy gust – mówi z przejęciem Lubos.
Tak właśnie zbudował swoje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta