Mocarstwa wchodzą do gry
Mocarstwa europejskie nie od razu zaangażowały się w grecki konflikt. Sygnatariusze Świętego Przymierza patrzyli sobie na ręce, ale po cichu wykorzystywali okazję, aby skorzystać z powstania.
Brytyjczycy z początku sprytnie wspierali sułtana, aby ten nie dogadał się z Rosjanami w sprawie otwarcia dla rosyjskich statków Dardaneli i Bosforu (Turcy w obawie przed kontrabandą zamknęli je w 1821 roku). Przy okazji odrzucali wszelkie propozycje wspólnego z Rosją pośrednictwa w konflikcie i nadania Grecji zaproponowanej przez Aleksandra I autonomii na wzór księstw naddunajskich. Gdy okazało się, że Grecy oczekują wsparcia nie tylko Petersburga, ale także Londynu i Paryża, ochoczo zaangażowali się po ich stronie. W marcu 1823 roku brytyjski minister spraw zagranicznych George Cunnings uznał Greków za stronę konfliktu, co oznaczało de facto uznanie niepodległości Grecji. Szybko też popłynęły brytyjskie subsydia w wysokości 800 tys. funtów, dzięki którym greckie oddziały powstańcze z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta