Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mundury Bronisława Marchlewicza

11 października 2008 | Plus Minus | Przemysław Bogusz
 Bronisław Marchlewicz w latach 30.
źródło: Archiwum Zbigniewa Marchlewicza
Bronisław Marchlewicz w latach 30.

Przed wojną był kierownikiem komisariatu, w czasie okupacji granatowym policjantem. Komuniści próbowali zrobić z niego faszystowskiego oprawcę. Życie uratowały mu świadectwa tych, których ocalił od Zagłady

Zbigniew Marchlewicz pamięta z dzieciństwa taką scenę: późna noc, mieszkanie na pierwszym piętrze drewnianej willi przy ul. Kościuszki 1 pogrążone jest w niezmąconej ciszy. Nagle całą rodzinę wyrywa ze snu dzwonek telefonu. To sturmschahrführer Walter Schlicht, komendant niemieckiej policji w okupowanym Otwocku. Jak zwykle pijany, jak zwykle wrzeszczy coś do słuchawki o polskich bandytach i o tym, że trzeba z nimi zrobić porządek. Ale tym razem Bronisław Marchlewicz, ojciec Zbigniewa, traci cierpliwość i rzuca rozmówcy odpowiedź swym nienagannym niemieckim:

– A od kiedy to podoficer taborów wydaje rozkazy oficerowi?!Zbigniew Marchlewicz pamięta, że kiedy ojciec się uspokoił, był z tej swojej riposty bardzo zadowolony.

Mundur granatowy

Pan jest Niemcem, powinien pan zostać Reichsdeutschem – mówili mu niemieccy znajomi. Ale on nie czuł się Niemcem. Był Polakiem z Pomorza, wychowanym w zaborze pruskim, przyzwyczajonym do porządku, szacunek do munduru mającym we krwi.

Po służbie w 64. Grudziądzkim Pułku Piechoty wstąpił do Policji Państwowej. Wybuch wojny zastał go w Otwocku, gdzie od dwóch lat pełnił funkcję kierownika komisariatu. Miał wówczas 40 lat, żonę i czteroletniego syna oraz opinię świetnego fachowca.

Po wkroczeniu wojsk niemieckich kierownik komisariatu policji pozostał na swoim stanowisku. Jego współpraca z władzami...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8140

Spis treści
Zamów abonament