Nasze teledyski coraz lepsze
Nominowane w tym roku do nagrody Yacha polskie wideoklipy nie ustępują swym światowym odpowiednikom. Nigdy dotąd nie powstawały u nas obrazy tak piękne i różnorodne. Ale też nigdy nie miały tak niewielu widzów
Internet okazał się wyzwolicielem i przekleństwem sztuki wideoklipu. Kilka lat temu polskie stacje telewizyjne pozbyły się teledysków, zsyłając je ostatecznie do sieci. W tym samym czasie wytwórnie przestały łożyć na klipy, bo ich siła promocyjna okazała się niewspółmiernie mała do kosztów produkcji. Twórcy zostali pozostawieni sami sobie – dysponują mniejszymi budżetami, ale zyskali swobodę: nie muszą już kręcić pod dyktando telewizyjnych mód ani wymogów wydawcy.
Swoje filmy prezentują w portalach muzycznych, serwisie YouTube i podczas przeglądów takich jak Yach Film Festiwal, który trwa od czwartku. Drogą taśmę filmową zastąpiły kamery cyfrowe, nowe techniki animacji i efekty komputerowe – korzystają z nich niemal wszyscy autorzy klipów, które mają szansę zdobyć statuetki podczas niedzielnej gali w Gdańsku.
Wśród prac typowanych do Grand Prix znalazł się m.in. teledysk „Jest cudnie” do piosenki Maryli Rodowicz (nominowany także za animację i reżyserię). Wokalistka przeistacza się w nim w animowaną boginię rodem z obrazów Fridy Kahlo. Słowom o przemijaniu towarzyszą dowcipne obrazy przedstawiające Adama i Ewę, którzy po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta