Pisarz w krainie duchów
Polskiej literaturze współczesnej potrzebny jest realizm, nawet mały
Olga Tokarczuk mizdrzy się. „Czy dobrze robię – pyta – że opowiadam? Czy nie lepiej byłoby spiąć umysł spinaczem, ściągnąć lejce i wyrażać się nie historiami, ale prostotą wykładu, gdzie w zdaniu po zdaniu klaruje się jedna myśl, a w następnych paragrafach fastryguje się ją z innymi. Mogłabym używać cytatów i przypisów, mogłabym w porządku punktów czy rozdziałów zawrzeć konsekwencję dowodzenia krok po kroku, o co mi chodzi; weryfikowałabym wcześniej postawioną hipotezę i w końcu mogłabym wywiesić argumenty, jak prześcieradła po nocy poślubnej, na ludzki widok. Byłabym panią własnego tekstu, mogłabym uczciwie wziąć za niego wierszówkę.
A tak zgadzam się na rolę akuszerki, ogrodniczki, której zasługą jest co najwyżej posianie i późniejsze nudne plewienie chwastów.
Opowieść ma swoją bezwładność, nad którą nie można nigdy do końca zapanować. Domaga się takich jak ja – niepewnych siebie, niezdecydowanych, łatwych do wywiedzenia w pole. Naiwnych”.
Mizdrzenie zostało przed tygodniem uhonorowane. Olga Tokarczuk po swojej bodaj czwartej nominacji otrzymała wreszcie Nagrodę Nike. Za swą najgorszą książkę „Bieguni”, w której nie może klarować się w zdaniu po zdaniu jedna myśl, bo tej myśli nie ma. Autorka „Profesora Andrewsa w Warszawie” i „Prawieku” napisała książkę dokładnie o niczym. Ale uważa, że powtórzyła w niej własne błędy i wydawało jej się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta