Co słychać u prawnuków Principa?
Austriacy, a raczej Węgrzy, już na dobre weszli do Bośni, gdzie ich bardzo niegościnnie przyjmują” – zanotował stary subiekt w swym pamiętniku na początku drugiego tomu „Lalki”
I tyle właściwie polskiej pamięci o dokonanym przez Austro-Węgry jesienią 1878 roku zajęciu Bośni i Hercegowiny, najdalej wysuniętych na północ ziem pod panowaniem otomańskim. Może i wystarczy, skoro była to zaledwie półnuta w solennym XIX-wiecznym koncercie mocarstw. W dzisiejszej Serbii jednak zarówno ta 130. rocznica, podobnie jak pamięć o późniejszym o 30 lat wydarzeniu – 5 października 1908 roku Wiedeń raczył, wbrew wcześniejszym ustaleniom, wcielić Bośnię do swej monarchii – rozbrzmiewa w tych dniach, nieoczekiwanie, z siłą marsza żałobnego.
Na otarcie łez
To, że media w Belgradzie poświęcają tyle uwagi akcji podjętej przed blisko półtora wiekiem przez dawno złożone do grobu mocarstwo, jest dowodem nie tyle na siłę serbskiej pamięci, ile na intensywność traumy, jaką wywołało uznanie niepodległości Kosowa przez większość państw UE. Nowa obolałość sprawia, że Serbowie gotowi są przywoływać niejedno wydarzenie z przeszłości, kiedy ich zdaniem działa im się krzywda. Politycy Unii, radośnie zapewniający Serbów, że nie czują do nich urazy i gotowi są kiedyś przyjąć ich do swej wspólnoty, zdają się tymczasem zupełnie nie zdawać sprawy z głębi żywionych nad Dunajem urazów. Na kongresie berlińskim przed stu trzydziestu laty roszad dokonywano z rozmachem i bez szczególnej troski o tożsamość czy rację stanu bałkańskich ludów w baranicach,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta