Na ogół jestem w mniejszości
- Prawdopodobnie, gdyby poproszono Litwinów o wymienienie dziesięciu litewskich poetów współczesnych, nie znalazłbym się w tej dziesiątce - mówi Tomas Venclova w rozmowie z "Rz"
Rz: Swoją poezję, pisaną jeszcze w czasach Związku Sowieckiego, nazwał pan kiedyś „wierszami wtopionymi w lód”. Usiłował pan nimi rozbić komunistyczną zmarzlinę. To był ich główny cel, widać na tyle ważny, że po krachu tamtej ideologii i upadku ZSRR zastanawiał się pan, czy w ogóle uprawiać jeszcze poezję?
Jednak piszę wiersze, tyle że i wtedy, i teraz – bardzo mało. Nie uważam siebie wyłącznie, choć chyba przede wszystkim, za poetę. Pisuję komentarze polityczne i ściśle filologiczne prace naukowe z polityką niemające nic albo prawie nic wspólnego, tłumaczę poezję i nie tylko poezję. Wierszy piszę niewiele, kilka w ciągu roku, pocieszając się, że Wisława Szymborska też pisze w podobnym tempie. A wiersze te chyba są komuś potrzebne, bo się je przedrukowuje, przekłada. Tak że okazałem się nie tylko świadkiem pewnej epoki i nie czuję się dzisiaj człowiekiem przeszłości. Wciąż jeszcze zajmuję się poezją i mam nadzieję, że jeszcze długo będę to robił. A, odpukać, cieszę się dobrym zdrowiem. Mogę, na przykład, bez najmniejszego trudu przejść dziesięć kilometrów, niezmiennie dużo podróżuję i tak dalej.
Gdzie ma pan swoją stałą bazę?
Jak jestem w Wilnie, to myślę, że czas do New Haven, a jak w New Haven, to śpieszno mi do Wilna. Mam jeszcze parę pied-á-terre w innych miastach, m.in. w Krakowie i letnie mieszkanko w czarnogórskim Kotorze. I w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta